„Jam jest Pan Bóg twój, który Cię wywiódł z ziemi egipskiej z domu niewoli”, tymi słowami rozpoczyna się modlitwa 10 przykazań Bożych. Zapadło mi bardzo w pamięci, kiedy w dzieciństwie wartości chrześcijańskie przekazywane były do mojego życia. Pierwsza nauka modlitw, kiedy utrwalałem w pamięci „Ojcze Nasz” czy „Zdrowaś Maryjo” do końca nie wiedziałem, po co to jest. Kiedy rozpocząłem przygotowania do Komunii Świętej i wtedy z podstawowych modlitw przekazanych w domu, zostały dodane, te, których czasami kompletnie nie rozumiałem. Jedynym punktem, który motywował mnie do pracy, były oceny, wystawiane przez Księdza, ponieważ zawsze były naciągane i nigdy poniżej 5. Wbrew pozorom nie wiedząc do końca czy kiedykolwiek mi się to przyda, podobała mi się postawa naszego Księdza. Przekazywał nam tak tę wiedzę i pokazywał nam wartości, których nie mogliśmy czasami otrzymać na innych przedmiotach. Następnie dorastając i mając styczności z modlitwami, analizując je i gdzieś zastanawiając się nad tym wszystkim, widziałem podobieństwa w zachowaniu Księdza, a tym, co czytam. Jeżeli większość naszej klasy była pod wrażeniem i z uśmiechem wychodziła po każdych zajęciach, jako mały dzieciak odbierałem to jako wzór. Człowiek w dzieciństwie odbiera najprostsze bodźce, którymi kieruje się w dalszym życiu. Przekładając wartości na swoje życie, widziałem jego pozytywy. Sam w sobie czułem się zdecydowanie lepiej, a kiedy brałem udział w Mszy Świętej, dostępowałem oczyszczenia.  Chyba ta dziecięca radość, zakorzeniła we mnie wiarę. 

Idąc czym dalej, poznając nowych ludzi, dorastając w różnych środowiskach, aby ukształtować swój charakter, musiałem też dostąpić własnych porażek, rozczarowań, zawodów. I kiedy pierwszy raz zostało nadszarpnięte moje zaufanie, kiedy kłamstwo rozbiło moją pierwszą przyjaźń, kiedy znając te wszystkie wartości nie rozumiałem, dlaczego ktoś mógł tak postąpić. I kiedy dostąpiłem wielu upadków, każdy powrót umocniony był modlitwą. Zrozumiałem, że modlitwa to mój drogowskaz, a 10 przykazań Bożych nie jest dla mnie regulaminem życia, czymś, co mogłoby mnie blokować, a pomocą w pokonywaniu swojej życiowej ścieżki. Odwołując się do 8 przykazania „Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu”, wiem, że jeżeli nie kierowałbym się w swoim życiu tym przekazaniem, nie odkryłbym i nie poznał tylu wspaniałych ludzi. Budując relację na zaufaniu i szczerej chęci jej budowania, robisz to w sposób naturalny. Szczerość to fundament, a przestrzegając go, przyjaźń przeradza się w kamień, którego nie da się rozerwać.