Przyjaźń – wzajemna relacja dwojga ludzi, opierająca się na zaufaniu, podczas której wzajemnie wspieramy się, wymieniamy poglądami, spędzamy miło czas. Aby to wszystko współgrało ze sobą, potrzeba dobrych paru lat. Czas poznawania się, kształtowania wspólnej przyjaźni, próby zrozumienia tego drugiego człowieka, bo jak każdy z nas ma on wady i zalety.

Bardzo często wszystko układa się po naszej myśli do momentu, w którym nadchodzi czas sprawdzianu. Sprawdzianu naszych charakterów, tego, co budowaliśmy przez te kilka chwil, a może lat. Najprawdopodobniej będzie to moment kryzysowy, trudny dla obu stron. Może być to kłótnia, kłamstwo, a nawet zdrada.

I co wtedy? Nie chciałbym skupiać się w tym poście na odczuciach własnych, kierując się emocjami, poczuciem winy czy goryczą smutku, który kiedyś spotkał każdego z nas. Chciałbym skupić się na zrozumieniu tej drugiej osoby. Bo łatwo nam osądzać. Pójść w drugą stronę, zacząć życie od nowa, zapominając o tym człowieku. Rozpocząć nową przyjaźń i żyć po prostu dalej.

A jeśli to była nasza jedyna prawdziwa przyjaźń? A żeby nadal trwała, potrzebowaliśmy szczerego wybaczenia i zrozumienia.

„I nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni, i nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni, odpuszczajcie, a dostąpicie odpuszczenia” – Ewangelia wg św. Łukasza 6,37.

Zamiast obarczać się winą, kłócić, tracić czas na nerwy, może warto byłoby spróbować dojść do porozumienia? Może nie dziś, może nie jutro, ale dając sobie czas na wybaczenie, dajemy możliwość oczyszczenia się z wszystkich przykrych momentów, które nas spotkały. Zdajemy sobie sprawę, jak trudno jest wybaczyć komuś grzech. Jak ciężko zrozumieć, co nim kierowało, jakie miał intencję i dlaczego zbłądził. W naszym życiu przechodzimy różne momenty. Czasem świeci słońce , a za chwilę pada deszcz. Mamy momenty, w których zbłądzimy i sami nie potrafimy wrócić na dobrą ścieżkę. Wyciągnijmy rękę, choć to może nie my popełniliśmy błąd. Wskazujmy drogę i dawajmy dobry przykład, nie darząc drugiego człowieka złością. Naszego „ego” i własna „duma” nie doprowadzi nas, do niczego dobrego. Nie wybaczając, możemy stracić kogoś bardzo ważnego, bliskiego, wartościowego, kogoś, kto, być może zdając sobie z tego sprawy, zranił nas. Nie mówiąc o tym i zamykając się w sobie, trzymamy ból, który będzie w nas rósł.

Słowem podsumowania pozostawię was z cytatem, który może rozbudzić waszą wyobraźnię i skłonić do pozytywnych działań.

„A gdy stoicie i zanosicie modlitwy, odpuszczajcie, jeśli macie coś przeciwko komu, aby i Ojciec wasz, który jest w niebie, odpuścił wam wasze przewinienia” – Ewangelia wg. św. Marka 11,25.