Studia roślin wchodzące w skład repertuaru rysunkowego Leonarda da Vinci od najwcześniejszego okresu jego działalności wpisują się w tradycję zielników, herbariów i herbarzy jego epoki. Ich artyzm interpretować należy w kontekście szkicowników Antonio Pisanello (Montauban, Musée Ingres) i Jacopo Belliniego (Paryż, Luwr).

*

Leonardo wykorzystywał przeprowadzane przez siebie wczesne, drobiazgowe studia anatomii roślin w czasie powstawania późniejszych płócien. Przykładem tego jest m.in. bogactwo flory w „Zwiastowaniu” oraz obie wersje „Madonny wśród skał”.

„Studium lilii”, które zaadoptował do swoich późniejszych prac wykonane zostały czarną kredką, piórem, tuszem i rozświetlone bielą. Jest to nadzwyczaj starannie wykonany szkic. Kontury kwiatu zostały najpierw naszkicowane czarną kredką, a następnie pociągnięte piórem. Potem pędzlem nałożone zostało lawowanie w kilku odcieniach brązu, a partie najjaśniejsze finalnie rozświetlono bielą.

*

Intryguje fakt, że rysunek lilii powstał jednocześnie: i z wolnej ręki, i z wykorzystaniem wzornika. Cechy anatomicznego tego studium pokazują, jak mocno początki mistrza da Vinci zakorzenione były w warsztatowej tradycji XV wieku. Zarówno z tematu studium, jak i z precyzji jego wykonania, można wyciągnąć wniosek, że oparte było ono na rysunku wzorcowym. Z jednej strony przedstawiony był kwiat, który jako symbol czystości, regularnie pojawiał się w malarstwie, z drugie strony, wielkość studium i jego wierność naturze, a zwłaszcza to, że ujawnia ślady przenoszenia, wskazują, że albo samo było wzorem, albo zostało skopiowane z innego oryginału.

*

Uściślając, kontur lilii ponakłuwany został igłą, co jest śladem jednej z najwcześniejszych form mechanicznej reprodukcji, przepróchy. Technika przenoszenia na inny podkład polegała na nakłuwaniu igłą dziurek w regularnych odstępach wzdłuż konturów rysunku. W większości metod jednocześnie nakłuwano igłą oryginalny rysunek i leżący pod nim arkusz. Powstałe na nim dziurki łączono następnie w linie. Metodą alternatywną było pokrycie nakłutej powierzchni rysunku ciemnym proszkiem, który przechodził przez perforację, na powierzchnię znajdującą się pod spodem, czyli na drugi arkusz papieru lub podkład pod obraz. Po zdjęciu wierzchniego rysunku na powierzchni pod spodem pozostawały kredowe kropki, którymi kierował się później rysownik lub malarz.

*

Zdumiewające jest, że w omawianym studium nie wszystkie kontury zostały nakłute – wierzchołek łodygi z zamkniętymi pąkami kwiatowymi, pominięto. To oraz fakt, że kontury nie zawsze dokładnie pokrywają się z nakłuciami, sugerują, że to nie ten rysunek służył za wzorzec, a jego kontury przeniesiono metodą nakłuwania z innego rysunku, zanim Leonardo przystąpił do rysowania. Celem tego studium było zatem dopracowanie i wysubtelnienie oryginału. Proces ten doprowadził do kilku zauważalnych zmian. Nie wyklucza to jednocześnie możliwości, że arkusz służył później jako podstawa do powtórzenia motywu przez samego Leonarda lub jako wzorzec, który kopiowali jego uczniowie. Omawiane studium jest zatem użyteczną ilustracją przekazywania motywów przedstawieniowych i ich rozwoju w pracowniach artystycznych XV wieku. Rozwój ten nie dokonywał się nagle i skokowo, ale powoli i stopniowo, porównywalnie do rozważnego i starannego podejścia Leonarda do studiów pomników konnych w późniejszym okresie.

*

Choć omawianego procesu w żadnym wypadku nie da się odnaleźć we wszystkich sferach twórczości Leonarda – gdzie indziej pracował o wiele bardziej impulsywnie, w zmiennym rytmie – wydaje się, że pozostał on cechą charakterystyczną jego studiów roślinnych. W tym obszarze Leonardo przyjął podejście pełne rozwagi, cierpliwości, składając w całość – w większości wypadków – wypracowane w szczegółach elementy.

O ile arkusze szkiców pojedynczych kwiatów odzwierciedlają stosunkowo wczesną fazę tego procesu, o tyle rysunki osiągnęły już zaawansowane stadium rozwoju. W tych ostatnich ujawnia się wybitna wrażliwość da Vinci jako artysty; mimo drobiazgowej metody dodawania kolejnych elementów, rysunki te zdumiewają wrażeniem realizmu poprzez mistrzowskie operowanie przez Leonarda światłem, dzięki któremu formy nabierają głębi i plastyczności. Śladem botanicznej dokładności da Vinci peregrynował Stanisław Wyspiański. Jego florystyczny szkicownik z którym nie rozstawał się nigdy, wędrując po przyklasztornych ogrodach Franciszkanów i Dominikanów, utrwalony zostanie w pastelowych polichromiach, kunsztownych winietach i projektach witraży.

*

Bibliografia
Martin Kemp, „Leonardo da Vinci: The Marvellous Works of Nature and Man”, New York 2007. Carlo Pedretti, „Leonardo da Vinci Nature Studies from the Royal Library at Windsor Castle”, New York 1981. William Emboden, „Leonardo da Vinci on Plants and Gardens”, Portland 1987. Martin Kemp, „Leonardo da Vinci: experience, experiment and design”, London 2016. Cepik Jerzy, „Leonardo da Vinci. Powieść biograficzna”, Katowice 1984 . Giorgio Vasari „Żywoty najsławniejszych malarzy, rzeźbiarzy i architektów, tłum. Karol Estreicher, Warszawa 1985. Jonathan Jones, „Pojedynek mistrzów: Leonardo da Vinci i Michał Anioł”, Warszawa 2012.