W średniowieczu kolor trzeba było własnoręcznie „zbudować”, troszczyć się o niego i kontrolować Do roku 1840 roku farby wyrabiano ręcznie. Materiały do produkcji farb sprzedawane były w Italii w aptekach przez osoby, których dotąd nieznaną profesję określano jako „vendecolori”. Do samodzielnego stworzenia farby malarz potrzebował zaopatrzyć się w pigmenty, barwniki, spoiwo i wypełniacze. Potrzebna była dodatkowo: woda, płaska powierzchnia do ucierania lub kamienny moździerz i porfirowa moleta. Z czasem moletę zastąpił ciężki, szklany tłuczek.
*
Malarze samodzielnie przygotowywali dla siebie moździerz, używając w tym celu pasty z ziarnistego węglika krzemu i wody, ażeby uzyskać wystarczającą przyczepność moździerza czyli „ząb”. Uczyli się rozgrzewać rudy i wypiekać gliny. Dysponowali wiedzą w jaki sposób poddawany jest utlenianiu ołów w słoju słabego octu i jak zbierać biały proszek, aby zrobić piękny, puszysty pigment. Bacznie obserwowali jak kamień i ruda odsłaniają swoje barwy, dodając ałun i glinę jako bazę do „klejów” farb, które nie miały dość siły, by wiązać je bezpośrednio.
*
Parający się malarstwem rozumieli jak intensywność koloru blednie, gdy miesza się farbę z wodą; jak farba wysycha i staje się niezdatna do użytku. Widzieli jakie są konsekwencje tańca światła w pigmencie, gdy ten płowieje w świetle.
*
Mielenie, ucieranie pigmentów, ze względu na ich kosztowność było prawdziwą sztuką. Nie mogło trwać ani zbyt długo, ani za krótko. Pigmenty zmielone zbyt mocno traciły jaskrawość i intensywność. Drogocenne błękity i zielone traciły kolor i stawały się zbyt szare, jeżeli zostały utarte na zbyt drobne ziarna.
*
Pierwsze ucieranie pigmentów odbywało się w ciężkich kamiennych, chropawych miskach celem uzyskania wstępnej przecierki. Potem przenoszono je do moździerza. Do kolejnych ucierek z czasem zaczęto używać porcelanowych naczyń, małych misek.
*
Pigmenty najpierw ucierano z wodą, a następnie ze spoiwem. Był to długotrwały i pracochłonny proces, w którym niezbędne okazywały się umiejętności wynikające z doświadczenia. Poszczególne pigmenty wymagały różnego stopnia rozdrobnienia i utarcia. Niektóre należało ucierać pół godziny, inne godzinę lub dłużej. Kosztowne błękitne i zielone pigmenty traciły kolor i stawały się szare, jeśli zostały roztarte na zbyt drobne ziarna.
*
Farby wyrabiane były w warsztacie artysty na bieżąco, w małych porcjach, wyłącznie w ilości potrzebnej do aktualnie malowanego fragmentu obrazu. Nie można było przygotować farby na zaś. Każdego dnia pracy o poranku rozpoczynała się na nowo malarska alchemia. Wibrował złoty kurz i kolorowy pył nad moździerzami. Wokół roznosiły się orientalne aromaty. W dużych warsztatach pracą tą zajmowali się często pomocnicy. Na historycznych rycinach przedstawiających wnętrza malarskich pracowni stoją oni pochyleni nad kamienną płytą i z wysiłkiem ucierają farby, łącząc w jednolitą masę pigmenty, spoiwa i wypełniacze. W dobrze zorganizowanej pracowni przygotowanie palet również należało do asystentów mistrza.
*
W Wenecji – największym ośrodku handlu pigmentami w średniowieczu i renesansie – rzemieślników wykorzystujących „kolory” było wielu i wszyscy oni potrzebowali farb: malarze ceramiki i szkła, wytwórcy masek, kart do gry, książek, mozaikowych terrazzi, a wreszcie twórcy malowideł na deskach i płótnach. W związku z tak ogromnym zapotrzebowaniem na „colori” wyodrębniła się profesja „vendecolori” – sprzedawców materiałów malarskich.
*
Malarze i handlarze z całego półwyspu regularnie podróżowali do miasta na lagunie, by zakupić tam pigmenty. U „vendecolori” spotykali się przedstawiciele różnych „branż”, dla których niezmiernie ważne było uzyskanie pięknego koloru dla swych wyrobów. Malarze weneccy z powodzeniem korzystali z tego, co mogli im zaoferować i polecić doskonale prosperujący na lagunie szklarze, ceramicy i farbiarze.
Weneccy szklarze wyrabiali ze szkła nawet falsyfikaty szlachetnych i półszlachetnych kamieni: rubinów, szafirów i gemm. W oparciu o przemysł szklarski i ceramiczny malarze rozszerzyli tradycyjny repertuar żółtych i czerwonych farb. Używali oni pigmentów wykonywanych ze zmielonego szkła: żółcieni cynowo-ołowiowej, błękitnej smalty i smalty zielonej.
*
Kolejnym materiałem przejętym przez weneckich malarzy od producentów szkła był piasek ucierany na delikatny proszek. Nadawał on farbie większą przejrzystość i zwiększał wibrację koloru. Wenecjanie dodawali do farb nie tylko krzemionką ale i sproszkowane szkło: przełamywało ono i nasycało kolor, ale też przyspieszało jej schnięcie. W takiej funkcji – sykatywy – sproszkowane szkło występuje w farbach malarzy z innych szkół np. Perugina.
*
Bibliografia:
Grażyna Bastek, „Warsztaty weneckie w drugiej połowie XV i XVI wieku. Bellini, Giorgione, Tycjan, Tinoretto”, Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2010. Maria Rzepińska, „Historia koloru w dziejach malarstwa europejskiego”, Wydawnictwo Arkady, Warszawa 1989, t. I. Gudrun Bischoff, „Das de Mayerne-Manuskript: die Rezepte der Werkstoffe, Maltechniken und Gemälderestaurierung”, Münchenrt: Siegel, 2004. Bezcennym kompendium wiedzy o pigmentach było dla mnie uczestnictwo w wykładach prof. dr hab. Michaela Pastoureau (EPHE Sorbona), prof. dr hab. Bożeny Wronikowskiej (KUL) i prof. dr hab. Małgorzaty Mazurczak (KUL).
- Rembrandt, „Prorokini Anna”, 1631. źródło foto: Domena Publiczna
- Rembrandt, „Autoportret”, 1640. źródło foto: Domena Publiczna
- Sztych Hansa Collaerta II „Pracownia artysty”, ok. 1590, grawerowany w warsztacie Filipa Galle’a. źródło foto: Domena Publiczna
- Sztych Hansa Collaerta II „Pracownia artysty”, detal, ok. 1590. źródło foto: Domena Publiczna
- Sztych Hansa Collaerta II „Pracownia artysty”, detal, ok. 1590. źródło foto: Domena Publiczna
- Ucieranie pigmentów: historyczna rekonstrukcja. źródło foto: Domena Publiczna
- Pracownia malarska Rembrandta: historyczna rekonstrukcja. źródło foto: Domena Publiczna
- Pracownia malarska Rembrandta: historyczna rekonstrukcja. źródło foto: Domena Publiczna
- Pracownia malarska Rembrandta: historyczna rekonstrukcja. Źródło foto: Domena Publiczna
- Ucieranie pigmentów: rekonstrukcja historyczna. źródło foto: Domena Publiczna
- Rembrandt, „Przypowieść o bogaczu”, 1627. źródło foto: Domena Publiczna
- Rembrandt, „Jeremiasz opłakujący zburzenie Jerozolimy”, 1630. źródło foto: Domena Publiczna
- Rembrandt, „Artysta jako św. Paweł” (autoportret malarza), 1661. źródło foto: Domena Publiczna
- Rembrandt, „Józef i żona Putyfara”, 1655. źródło foto: Domena Publiczna
- Rembrandt, „Symeon w świątyni”, ok. 1628. źródło foto: Domena Publiczna
Dodaj komentarz