Cały świat jest zaangażowany w walkę z epidemią. Ma ona olbrzymi wpływ na nasze życie, ale skłania też do szukania duchowego pokarmu, który by pozwolił nam głęboko odpocząć, wzbudził nadzieję i – pomimo ciężaru, jaki dźwigamy – zrodził wewnętrzną radość. Myślę, że jednym ze źródeł takiego pokarmu są Psalmy, dlatego kolejne wpisy będą krótkimi refleksjami w oparciu o teksty, dzięki którym znajdziemy radę i dobrą myśl na każdą sytuację, a przede wszystkim spotkamy się z żywym Bogiem.

Gdy czytałem Psalm 1 z tłumaczenia opracowanego przez bp. Kazimierza Romaniuka, zainteresował mnie przypis do jednego z wyrazów z drugiego wersetu. Psalmista pisze, że szczęśliwy jest ten, który „w Prawie Pańskim ma upodobanie i rozmyśla nad nim we dnie i w nocy” (Ps 1,2). Rzeczony przypis został dodany do słowa rozmyśla i wyjaśnia, że oryginalny zapis należy dosłownie tłumaczyć jako „recytuje cicho”, w odróżnieniu od głośnego wołania, jakie słyszymy podczas modlitwy błagalnej. Recytuje cicho – powtarza nieustannie dzień i noc słowa Prawa Bożego. Jest ono w jego ustach, ale nie ma adresata na zewnątrz, on sam jest adresatem, jego wnętrze, jego cała egzystencja. Przychodzą tu na myśl słowa z Księgi Ezechiela, gdzie Bóg powiedział do proroka: „Synu człowieczy, zjedz to, co masz przed sobą. Zjedz ten zwój i idź przemawiać do Izraelitów!” (Ez 3,1). Zwój to oczywiście słowa Boga. Sprawiedliwy recytuje cicho Słowo Boga, przeżuwa je, karmi się nim, a ono nie tyle staje się jego częścią, ile zaczyna być fundamentem jego egzystencji, wypełnia go tak, że wszystko, o czym teraz myśli, co robi, jakie podejmuje decyzje, wypływa z tego Słowa.

Drodzy Czytelnicy! Czy nie przypomina Wam to modlitwy Jezusowej, gdzie nieustannie cicho recytuje się imię Boga? Tak! Sprawiedliwy karmi się samym Bogiem, a On wypełnia jego wnętrze i dzięki łasce dokonuje się przebóstwienie modlącego się. Wschodnia tradycja mówi o człowieku, który doświadczył łaski przebóstwienia, że otrzymał on nie tylko jakąś część lub coś z Boga, ale otrzymał Jego całego. Nic dziwnego, że autor Psalmu rysuje przed nami piękny pejzaż obrazujący sprawiedliwego, przebóstwionego: „Podobny jest do drzewa, co nad wodą płynącą owoc wydaje we właściwym czasie, a liście jego nie więdną” (Ps 1,3). Natomiast smutny jest los bezbożnych, którzy drwią z Prawa Bożego i z samego Boga, „są jak plewy niesione wiatrem” (Ps 1,4). Drzewo nad życiodajną wodą czy suchy chwast? Warto pomyśleć, gdzie dzisiaj każdy z nas się znajduje w swojej duchowej wędrówce.