W jednym z komentarzy do Psalmu 9 przeczytałem, że prawdopodobnie pieśń tę stworzył i zaśpiewał Dawid zaraz po tym, jak pokonał Goliata. Spodobała mi się ta myśl, bo dziękczynienie i uwielbienie, jakie wybrzmiewają zaraz na początku Psalmu, pasują do opisywanej sytuacji, w której – po ludzku patrząc – słabszy, ale dobry, w imię Pana pokonuje złego olbrzyma. Kiedy tak się dzieje, w sercu rodzi się i na usta sprawiedliwego ciśnie pieśń: „Dzięki Ci chcę składać całym sercem, Panie, o wszystkich Twoich cudach opowiadać pragnę! Będę się cieszył i radował Tobą, na cześć imienia Twego, o Najwyższy, będę grał i śpiewał” (Ps 9,2-3).
Teraz przeżywamy Wielki Post. Pewnie skłonił nas on do podjęcia różnych form umartwienia ciała po to, by zrobić miejsce Bogu. Temu umartwieniu towarzyszy z jednej strony rosnąca świadomość, że nasze ciała są kruche, że przemijamy, że grzech poniża nas nieustannie i jawi się jak olbrzym Goliat, który przeraża i rodzi poczucie bezsilności. Z drugiej zaś strony, umartwienie ciała i doświadczenie słabości rodzą w nas świadomość, że sami nie przezwyciężymy małości, nie pokonamy Goliata, który ubliża nam każdego dnia. I wtedy rodzi się pokora i ciche wołanie: „Zmiłuj się nade mną w moim utrapieniu, o Panie, zobacz, jak mnie gnębią ci, co mnie nienawidzą! Wyprowadź mnie poza bramy śmierci, bym mógł śpiewać Twoją chwałę w bramach Syjonu i radować się, boś przyszedł mi z pomocą” (Ps 9,14-15).
Bóg odpowiada na tę cichą modlitwę, każdy z nas na swój sposób przekonuje się o tym każdego dnia. Już niebawem wspólnie przeżyjemy moment, kiedy w swoim Kościele Bóg ponownie odpowie na wołanie grzesznego biedaka. W tym dniu za św. Pawłem z wielką mocą będziemy powtarzać: „Zwycięstwo pochłonęło śmierć. Gdzież jest, o śmierci, twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twój oścień? Ościeniem zaś śmierci jest grzech, a siłą grzechu Prawo. Bogu niech będą dzięki za to, że dał nam odnieść zwycięstwo przez Pana naszego Jezusa Chrystusa” (1 Kor 15,54-57).
Dodaj komentarz