Bardzo podoba mi się w nauczaniu Jezusa to, że aby pokazać, z czym przyszedł na ziemię, kim jest On sam, jaki jest Bóg Ojciec, używa barwnych obrazów z codziennego życia człowieka. Właśnie takiego obrazu użył, gdy chciał pokazać, co dzieje się z człowiekiem, który słucha Go i wypełnia Jego naukę, a co z tym, który – choć Go słucha – nie żyje Jego słowami. W Ewangelii Mateusza czytamy: „Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony. Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki” (Mt 7,24-27). Ten prosty, a zarazem symboliczny obraz budowania domu odsyła nas do zasadniczych kwestii życiowych. Gdy czytamy, od razu rodzi się w nas przekonanie: tak, chcę zbudować dom w taki sposób, żeby się nie zawalił; tak, chcę prowadzić takie życie, które będzie miało sens i nie legnie w gruzach. I otrzymujemy podpowiedź, jak możemy tego dokonać – słuchać Jezusa i wcielać w życie Jego słowa.

Te słowa Jezusa uświadamiają nam również, jak bardzo potrzebujemy skały, na której zbudujemy swoje życie. Jej trwałość, moc, stabilność nie pozwolą, aby coś tym życiem zachwiało. Bohater Psalmu 18, wołając do Boga, mówi: „O Panie, Tyś moją skałą” (Ps 18,3). To wyznanie nie wynika z abstrakcyjnego przekonania czy arbitralnej ideologii, ale z doświadczenia – o czym dowiadujemy się z treści dosyć obszernego Psalmu. Modlący się przyznaje: „Byłem już oplątany powrozami zaświatów, znalazłem się w sidłach śmierci” (Ps 18,6), ale gdy zwrócił się do Boga, został ocalony. Gdy wrogowie go otoczyli, Bóg był jego schronieniem: „Rzucili się kiedyś na mnie w dzień mojej słabości, ale Pan stanął w mojej obronie. To On wyprowadził mnie na miejsce przestronne i uwolnił mnie, bo mnie miłuje” (Ps 18,19-20). Jak wynika z treści Psalmu, to On strzeże człowieka, cieszy się jego prawym i sprawiedliwym życiem i go nagradza. To On rozświetla wszelkie ciemności i daje siłę do walki. Bohater Psalmu tego wszystkiego doświadczył i dlatego pyta retorycznie: „Bo któż jest Bogiem, jeśli nie Pan, i któż jest skałą poza naszym Bogiem?” (Ps 18,32). Ten człowiek znalazł swoją Skałę, która sprawiła, że jego życie – pomimo przeciwności i niebezpieczeństw – było sensowne, szczęśliwe i dobre. Dla niego tą skałą był Bóg.

A co jest naszą skałą, na której budujemy życie, nasz dom istnienia?