Za każdym razem, gdy podczas modlitwy brewiarzowej trafiam na hymn, którego fragment za chwile przywołam, jestem poruszony, bo w pewnym sensie streszcza on misję Jezusa. Hymn ten brzmi tak: „Jezu otoczony rzeszą kalek, ślepców, trędowatych, ciał niemocą naznaczonych, dusz błądzących po bezdrożach; Jezu, któryś miał przyjaciół wśród celników, jawnogrzesznic, któryś szukał pogardzonych, zeszpeconych plamą winy; Jezu z sercem gorejącym i otwartym dla każdego, kto chce dźwigać krzyż codzienny swej słabości i cierpienia; Jezu, okaż miłosierdzie nam, potomkom tamtych ludzi i podobnym do nich w nędzy, co przyzywa Twej litości”. Gdy prześledzimy karty Ewangelii, zobaczymy wiele spotkań Jezusa z chorymi, cierpiącymi, odrzuconymi, grzesznikami, którzy garnęli się do Niego, pragnęli Go dotknąć, zobaczyć, porozmawiać z Nim; przychodzili z nadzieją, że On odmieni ich życie. I zobaczymy jeszcze jedną ważną rzecz – Jezus nigdy nikogo z nich nie odrzucił, nad każdym się pochylił. A więc cytowany hymn w prosty sposób streszcza to, z czym Jezus przyszedł do ludzi – chciał On otoczyć opieką i miłością nas, biednych grzeszników.

Ale w naszym świecie bywa niestety tak, że ci najsłabsi, sponiewierani przez los, dostają dodatkowe baty od bliźnich. Jest coś w naszej naturze, że najsłabszego w stadzie, zamiast chronić, niszczymy. Wystarczy przyjrzeć się grupie dzieci, w której jest słabsza jednostka – bo gorzej ubrana, bo biedniejsza, bo się jąka. Dzieci, zamiast obdarzyć takiego kolegę przyjaźnią, chronić go, pomagać mu, niestety często wyśmiewają go i niszczą. Przykra sprawa. Ale i my, starsi, gdy w pracy pojawi się ktoś słabszy pod jakimiś względami, zamiast mu pomóc i go wesprzeć, śmiejemy się z niego i go poniżamy.

            To nie jest droga Jezusa. Bo On wszystkich słabych bierze pod swoją opiekę. Pięknie pokazuje to werset Psalmu 14: „Chcielibyście zniweczyć pragnienia biedaków, lecz oni u Pana znaleźli schronienie” (Ps 14,6).

            Czas Adwentu to dobry moment, aby wrócić na drogę Bożą i pochylić się nad najsłabszymi, stanąć po prawej stronie Jezusa i przyjąć do serca Jego prorocze słowa: „Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: «Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata! Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie». Wówczas zapytają sprawiedliwi: «Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?». A Król im odpowie: «Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili»” (Mt 25,34-40).